Obiecałam opisać moje plany na przyszłość i ich
ewolucje, więc proszę.
Hodowca nalewek- taki jest mój plan życiowy na chwile
obecną. Mam nadzieje, że umiejętność robienia tych zacnych trunków mam w genach
i że wyssałam ją z mlekiem matki. Miałam być hodowcą mleka, ale nalewki lepsze
jednak. Nadal zamierzam osiąść z Szeptuchą w
Bieszczadach na staropanieńskie lata, hodować kozy, robić sery i piec
chleby no i ciasteczka. Zapraszamy do naszej ziemianki w której zamiast drzwi
będą koraliki ;)
W liceum nie wymyśliłam nic fascynującego niestety, a
wtedy powinnam wpaść na najlepszy pomysł przecież.
W gimnazjum moim największym marzeniem było zostać
ascetą. Chciałam uciec od swojego ciała, jeść czasami suchy chleb i pić samą
wodę. Pragnęłam aby ludzie tak samo jak św. Aleksego mnie poniżali, wylewali na
mnie pomyje i wszystkie brudy. Piękne! Co dziwne wydaję mnie się to dziś
całkiem bliskie memu sercu i nadal mnie do tego ciągnie, może w trochę inny
sposób, ale jednak mam ochotę się poniżyć czasem. Dzisiaj doskonale zdaje sobie
sprawę, że przed piramidą Maslowa nie ucieknę za daleko, ale może zacznę
chociaż pisać szczerze jak J.M. Coetzee, wtedy będziesz mogła Indygo mnie nie
lubić i mieszać moja reputacje z błotem ;P
A teraz najlepsze! W podstawówce miałam dużo pomysłów,
ale żaden nie był nadzwyczajny, ale za to w przedszkolu jaką miałam wizje.
Chciałam zostać ratownikiem. Oglądałam bardzo dużo „Słonecznego patrolu” wtedy
i wyobrażałam sobie, że też tak kiedyś jak Pamela Anderson będę biegać w
czerwonym stroju kąpielowym po plaży. Pływać jednak nie nauczyłam się do dziś,
ale coś jednak z tego mam. W żaden bowiem fizyczny i genetyczny sposób nie da
się wytłumaczyć moich walorów, więc uważajcie kochani co tam sobie marzycie :P A
ja się tu dziwie, ze nikt poważnie mnie nie traktuje…
https://www.youtube.com/watch?v=NvaeMbo0NEQ
Łahaha, czołówka Patrolu, padłam!
OdpowiedzUsuńPamciu, Ty już lepiej bądź jak Coetzee. Mój wykładowca będzie Cię wówczas czcił, a może i Nobla jakiegoś dostaniesz. Jeśli by się nie udało (albo nawet gdyby udało) - pamiętaj, szeptucha Bagatela zawsze chętnie stworzy z Tobą bieszczadzką pustelnię.
No i spieszę donieść, że zapomniałaś o czymś bardzo ważnym - jak byłaś smarkiem, zapytana, kim chcesz być w przyszłości, odrzekłaś, że... magistrem. Także po inżynierze zapraszam na Wydział Nauk Społecznych, tak dla zrównoważonego rozwoju. Tam ciocia Bagatela uczyni z Ciebie magistra!
(Zdrówko! Twoje, moje oraz Twojego i mojego Zorby, których w końcu spotkamy :))
Powiem Ci, że kusi mnie spisywanie historii mojego życia tak jak Coetzee, w tego Nobla też wierze :P A co do studiów humanistycznych to to jest mój plan na emeryturę ;) Myślę, że Zorba Twój i mój przybędzie jak naprawdę będziemy tego chciały i będziemy gotowe, a jak nie to mamy zacny plan przecież ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie tylko ja się zastanawiam non stop co będę robić w przyszłości...
OdpowiedzUsuńChociaż już coraz bliżej mi do moich marzeń. ;)
Haha! Chciałaś zostać magistrem? No widzisz! Czyli marzenia się spełniają :P
A pisz se. Ja to od lat czynię - 15 zeszytów. Jednak gdyby to ujrzało światło dzienne... Nie miałabym wyjścia innego, jak tylko spierdzielać w Bieszczady.
OdpowiedzUsuńNie będzie emerytur! Nie odwlekaj tego, chodź do cioci na fakultet.
No i wiesz, jak nas znam - my nigdy nie będziemy pewne. O 16:15 będziemy gotowe, a o 17:08 już się z tego wypiszemy. Więc nie wiem, niech lepiej Zorba weźmie to w swoje ręce.
Tequila - nie martw nic, Ty jeszcze młoda jesteś. Ja i moi znajomi z ćwierćwieczem na karku zastanawiają się cały czas. Tak chyba będzie do śmierci ;)
A popisze se, sama pewnie będę przerażona jakim to potworem jestem... Pomyśle nad tą moja przyszłoscią jeszcze, ja jestem jak narbardziej za, ale życie to zweryfikuje ;) Porozmawiamy o tym jeszcze! Co do Zorby to ja nie wiem czy nawet on bedzie w stanie sobie z nami poradzic.
UsuńSe pisz, ale potworem nie bądź. Choć już widzę, że wczułaś się w rolę i odbierasz mi ostatnią nadzieję. Skoro nawet Zorba by nie podołał... Chyba pozostaje nam uważne oglądanie się pod prysznicem celem sprawdzenia, czy ewolucja już zrobiła swoje :P Chociaż patrząc po tych Twoich pamciowych walorach - jeszcze długa droga :D
UsuńPoza Kamala, mną i Tobą nie znam nikogo kto by się jeszcze zastanawiał... Może... czas zmienić otoczenie ;)
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy naznaczone przecież, pamiętaj o tym ;P Mało znasz jeszcze ludzi z takim glupim łbem jak my, fakt w naszym codziennym otoczeniu jest ich wyjątkowo mało, ale staram się to nadrabiać własna osobą :D
OdpowiedzUsuńJak znam życie - idzie Ci świetnie. I to chyba racja - inne otoczenie by zmieniło perspektywę. Wokół mnie sami zagubieni. A w ogóle to myślę, że ci co nie są zagubieni to działają jak takie roboty, a tego byśmy przecież nie chciały. Lub też jedynie udają, że nie są zagubieni. Cały ten świat to zabawa w udawanie dorosłych.
Usuń